Głodne dusze odchodzą głodne.

30.9.12

urobor

ten sam dzień co zawsze
tak więc wyrusza
dmie w papierosa
łowy rozpoczęte

diana jaka diana
kurtyzana
zza żelaznej kurtyny
żelazna dama
zimna

obława obława
wilk ucieka w las
run forest biegnij
czeka na ciebie
ta jedyna
tylko dziś
o połowę tańsza

jeszcze tylko jedna walka
nie ze sobą co za ulga
ale z kluczem
Salomona

dmie w róg
chusteczki

teraz jest zakochany
tak wiruje świat naprawdę

jest
consummatum est
a teraz jeść




20.9.12

dłonie

moja dłoń lewa
a moja dłoń prawa
co za dłonie co to nie widziały
wschody i całe ptactwo nieba

nie

są więc noszę
i zapominam rękawiczek




O

rzeka musi płynąć
wstęga wyciągnięta z gardła
sztuczka z kapelusza
płuca mają powierzchnię kortu
ale żeby to wszystko zmieścić

w labiryncie sobie radzę
to ta nić
to ona się gubi
pętelka na guziku




jesień

taki głupi czas że odlatują
albo wracają
bo przecież kto rozstrzygnie
czy Afryka jest domem
czy gniazdo na gruszy

gwiazdy na drzewach
komety spadają
pomyśl życzenie
byle nie sto lat





piasek

tylko słoneczne bulwary okopów
i ludzie kocie łby
tylko szare gołębie pokoju
i kopczyk klepsydra tynku

kot - zwierzę drapieżne jak uczą barwne wydruki
szkolnych encyklopedii - ma instynkt
kot czyha na ptaka prócz instynktu ma jeszcze czas
zanim okna oddadzą piach