Głodne dusze odchodzą głodne.

23.11.23

pot warszawski


w wielkiej hali na wielkim komputerze

liczą się coraz bardziej


jedynki na prawo

zera na lewo

w środkowej części tryptyku

wielki kwantyfikator

pożera pasażerów metra


o wielki kwantyfikatorze

jesteś piękny gdy burczy ci w brzuszku

teraz zaśpiewa ci kołysankę

programista z IP boxem

twój wieczorny degistif













19.10.23

 CTA



zróbmy calla

to będzie call wszystkich calli

nadcall


call na siedemset siedem osób

call bez zakłóceń

call poranny i wieczorny

i wszyscy

wszyscy na nim będą

cała lista kontaktów


będziemy na nim mówili wszyscy na raz

każdy będzie mógł powiedzieć

to co zawsze chciał powiedzieć

będziemy krzyczeć i będziemy o ten krzyk 

szczęśliwsi


tym callem doprowadzimy do upadku potężne korporacje

zbankrutują nawet garaże w których powstały

pozostaną nawiedzone i niewynajęte


w końcu wszyscy inni się rozłączą

stracą zasięg padną baterie

zapadnie noc zamilknie rozhowor


tylko ja jeden zostanę

żeby mógł trwać

wieczny binarny baron
























14.9.23

calle

andaluzyjski horyzont
przecina niebo
jak pijany chirurg

na stołach leżą
półżywi i pożywne
zaklęte i przeklęci
archont tego miasta
podnosi głowę
mówi i nie widzi

telefon wibruje
jakaś wojna wybucha
nawet dzieci i psy
nie szczekają

rano wyłowią głowy
owinięte w obrus
trupy i żabnice

pusta prowincja
pozostanie ażurowa