Głodne dusze odchodzą głodne.

31.12.12

nasz

lud twój
nie woła

do ciebie
panie
we dnie w nocy

nie ma cię

gdzie myślą cię znaleźć




list

pisze do pana
boga

nasz
ego
podpisano

a man




25.12.12

* * *

najwięcej dobra
zdarza się
najwięcej zła




24.12.12

* * *

w wyznaniu
tak-tak
nie-nie
jest najważniejszy
myślnik




23.12.12

* * *

mały joe
naprawdę mały
jeszcze
w wodzie
nemeczek




21.12.12

* * *

trochę zły
ale przecież
tylko trochę
za bardzo
jestem




18.12.12

* * *

widziałem cień
to były kroki
pierwsze




13.12.12

Czas wydorośleć, goździki nie pachną jak wtedy. Walc tak nie drży, zima nie mrozi. Czekając na wybudzenie dociera do mnie istota nieba.
Tak daleko, tak bardzo na ziemi.

Dźwięki ratunkowe. Harmonia kosmosu. I ja pośrodku, mała plamka, grudka ziemi, kamyk, ziarnko.
Najgorsze, że na te pytania są odpowiedzi.




11.12.12

głód

przełyka ta zima na jeden kęs
jeden pies
zmarznięty beznogi
bezkres

spadają z nieba ptaki śniegu
spalone
w popielniczki

daleko daleko
rodzinnych gwiazd





9.12.12

zima goethego

w lesie pełnym śniegu
oddech
para wodna
utopiec z topielicą

zielone igły pod bielmem
na oczach
nie widzą nas
- zgubiliśmy drogi

na tych bezdrożach
poroża
pustynia śniegu

słońce

mało ciepła
dużo światła




5.12.12

Wszystkie burze zburzę, zamiotę zamiecie, idąc po wilczych ciałach jak po plaży potrzaskanych muszelek.
Kiedyś stanąłem na moście i z zamachem wysłałem morzu ostatnią paczkę.
Płaczkę.

Ty nie chcesz tak dorosnąć. Ja nie chcę tak dorosnąć.
Kiedyś lustro stłukę i to dopiero będzie symbol graniczny.
Smak buntu jest jak każdy inny smak, bez ale.