Głodne dusze odchodzą głodne.

29.7.15

noc pod koniec lipca

na śpiące gołębie
patrzymy
nie ma koloru którym maluje się głód

jest zimno
i kocie łby
latem
mają oczy ze splotu
ja nie mam sił

elan vital
gaszę

gaśnie mi
epileptyczny
jarzeniowy bóg




28.7.15

puls

płynę wisłą
przy prawym brzegu
daleko
daleko w bluszcz
w grymas świateł

one są jak matka
boska gdyż mieszkam samemu
i nocą puszczam z dymem
kolejny psalm o zwierzyńcu
jakim jest to miasto

gaśnie idę znów gaśnie
pulsuje mi coraz głośniej
światło




24.7.15

'

nie pamiętam dat urodzin
po czasie nieraz sobie przypominam
gdy pora umierać

patrzę z czułością na zdjęcie
jak na wróbla
z wiarą że spojrzenie
uleci jak owad pamięci
usiądzie na ramieniu
jak apostrof
albo duch




21.7.15

głuch

był sobie raz czas
wtedy mówił do mnie
mesjasz chrząszcz

znaki wyrastały wszędzie
jak zima
było z nadzieją na lepiej

to nie tak że nam się wydawało
lekką ręką spędzaliśmy sen z powiek
jak wakacje

teraz stoję en face
i nie potrafię usłyszeć
brzęczenia skrzydeł

to nie twierdzenie
to antaba zawieszona
między murami czaszki




1.7.15

* * *

szukam treści które sprawią że będę lepszym człowiekiem
jak dotąd znalazłem w kieszeni drogę mleczną kilka osobliwości
rytuał przejścia niebo pod miastem klucz ptaków i kawałek złotej nici

podobno można to wysiedlić jak starych ludzi albo samotne matki
wtedy przychodzą łatwiejsi mieszkańcy tylko niesmak
niesmaku nie wysiedlisz




miasto

padam na pysk
pada za oknem
leży imperator

przyjdą cisi
zagrają oboje
czyli my

pisk
i o nas zapomną

za oknem pada jest pierwszy lipca
już nie przyjdę do ciebie na noc
wiesz chyba znalazłem swój język
i to jest dialekt dalece nieprzystający

biegnę tu w obcym wciąż mieście
potrafię przystanąć bez ciężaru wspomnień
to znaczy bez złudy

pada mi telefon
pada za oknem
pytasz jak to

jak szron na zapalniczce
a zapalniczka w gardle
a gardło w suple

w tym kosmosie
zaplątał się pająk
wielki jak mgławica

już lato
dni coraz krótsze
ptaki zaraz odlecą i tak dalej

to ostatni wniosek
wyciągnięta z gardła
gliniana skorupa z wyrytym imieniem