Głodne dusze odchodzą głodne.

31.8.10

Wrzesień 

Od progu czuć powidła. Sień pachnie gdy zdajesz sobie sprawę
z bycia oprawcą wolności. Idzie jesień idziesz i idą chłodne noce.
Sień pachnie, a wieczór słotny jak co roku o tej porze. Kompoty się
zepsuły, zaprawy pokrył całun pleśni. Niebo spada na ziemię
po autostradzie twarzy i nie tak letnim parasolu. Banalnie - rzekłbyś.
To przykre - znów z każdym krokiem wdeptujesz się w glebę
jak w kopny śnieg.




17.8.10

 - Czym jest droga?
- Idź!
- Co to jest droga?
- Kroczę nią

Nie zrozumiesz.
Wiele ma imion i wiele znaczeń, lecz jedną duszę, istotę, centrum.
Możesz przejść tysiące kroków i nigdy tego nie poczuć. Możesz zwiedzić tysiąc miejsc i nigdy nie zobaczyć ich w prawdziwym świetle. Możesz zrobić tysiące zdjęć i nigdy nie uchwycić pięknej chwili.
A wystarczy jeden krok, jeden krajobraz, jedno naciśnięcie spustu migawki i świat stanie przed Tobą, gotowy by ukazać Ci całe swoje piękno. Ta stara taoistyczna mądrość tylko pozornie nie ma sensu. Od chwili, gdy zaczyna się rozumieć powyższe wersy budzi się w człowieku pragnienie. Budzi się czucie. Wystarczy już tylko zrobić jeden, pierwszy krok, zobaczyć krajobraz, zrobić pierwsze zdjęcie. Gdy się zrozumie, nie będzie liczył się cel. Będzie liczyła się chwila. Droga. 
Wędrówka.

www.WĘDROWISKO.blogspot.com




1.8.10

licytacja

trzydzieści srebrników za trzydzieści trzy
lata boskości
     po raz pierwszy
     po raz drugi
     po raz trzeci
                   upada


sznur za krzyż zawiśnięcie za zawiśnięcie i zawiść
przybity Prometeusz poi dziób sępiej włóczni żeby  
spragnionych napoić i głodnych nakarmić
wątrobą a jeśli w pierwszych wiekach wygrali
ślepi obrońcy projektanci reguł i czciciele dogmatów
to wyjętym z rany gwoździem sami wydrapiemy na murze
całą naszą i waszą miłość


- - - 


Z mitologii upadku

niszczysz pięści o ścianę
lewa lewa prawa raz
chcesz wyjścia Tezeuszu
po linii prostej łatwo

ile razy jako Nikt
pokazałeś kim jesteś
i kim jesteś naprawdę
stając pomiędzy sobą

a opuszczonym światem
lewa lewa prawa raz
mur runął jak symbole
Berlin Jerycho Babel

pierwsza na tysiąc - ściana
biegniesz do celu albo
grasz fugę moll nad fatum
szybciej Minotaur czyha

prędzej bo nie wolno ci
zmieniać fabuły drogi
powiesić się na nici
przestać zawieść siebie ją

ją siebie zawieźć ponad
Styks niepewności Hades
Chaos w palcach harfiarzy
Ragnarök w tobie toczy
pospolity symbol
Syzyf


- - -


Przepojenie 

Trzeba upaść
Trzeba opaść
Na opak
      stawać się stawać się stawać
      każdym miejscem strutym światem
      dnem butelki startym pojęciem
      jak blat kuchennego stołu z uporem i sumiennością
      wytrzymujący napór noża i widelca
          wszystko jest dla ludzi to też trzeba można bo nic złego
                                                                                                       mówili

       mówili też na opak a ty rozdarty między
       światem a jego brakiem
       nimi sobą
       niebem piachem
       bogiem niebogiem
       myślałeś że masz na tyle silną wolę
       by zostać z astrologami jednym światłem

Błąd systemu
Zwymiotowałeś siebie światło i opuszczony świat