lża dusza
już wieczór i jest chłodno latem
i trzeba się wstydzić poetów którzy wciąż piszą
jakby była połowa lat dziewięćdziesiątych
tęsknią w słowach tak żeby nie było widać
wódka papierosy kobieta jedna i druga i kac
w barze obok dworca w dawnym mieście wojewódzkim
i nic tylko tak siedzą marudzą
piszą krotochwile
paszkwile
wiem wiem
chodzi tylko o to żeby było milej
sobie samemu na duszy lżej
oni wszyscy jak jeden mąż jeżdżą pociągami
aż dziw że jeszcze nie ma specjalnego peronu
i głosu miłej cokolwiek pięknej co by tak aksamitnie
prosił przez megafon
pociąg z października do listopada odjeżdża
na zawsze
podróżnych prosimy o nie bycie na krawędzi
i nie rzucanie się pod koła
losu
∞
25.5.14
12.5.14
5.5.14
golemie
wczoraj zrozumiałem mój towarzyszu
bardziej
stawiam litery
bo zagadnienia sztuki
są mi obce
bardziej
gdybym miał pióra to i lęk
na wysokości
i łowił padlinę nurkując szybko do ziemi
gdybym miał łuski to ziemia parzyłaby brzuch
w strachu przed piętą
latałbym jak quetzalcoatl
nie mam ani piór ani łusek
jestem nagi i blaknę
a ty jesteś przejrzysty i masz w sobie twarze ludzi
którzy we mnie żyją a są w tobie
i wieszczą
∞
wczoraj zrozumiałem mój towarzyszu
bardziej
stawiam litery
bo zagadnienia sztuki
są mi obce
bardziej
gdybym miał pióra to i lęk
na wysokości
i łowił padlinę nurkując szybko do ziemi
gdybym miał łuski to ziemia parzyłaby brzuch
w strachu przed piętą
latałbym jak quetzalcoatl
nie mam ani piór ani łusek
jestem nagi i blaknę
a ty jesteś przejrzysty i masz w sobie twarze ludzi
którzy we mnie żyją a są w tobie
i wieszczą
∞