Głodne dusze odchodzą głodne.

1.7.15

miasto

padam na pysk
pada za oknem
leży imperator

przyjdą cisi
zagrają oboje
czyli my

pisk
i o nas zapomną

za oknem pada jest pierwszy lipca
już nie przyjdę do ciebie na noc
wiesz chyba znalazłem swój język
i to jest dialekt dalece nieprzystający

biegnę tu w obcym wciąż mieście
potrafię przystanąć bez ciężaru wspomnień
to znaczy bez złudy

pada mi telefon
pada za oknem
pytasz jak to

jak szron na zapalniczce
a zapalniczka w gardle
a gardło w suple

w tym kosmosie
zaplątał się pająk
wielki jak mgławica

już lato
dni coraz krótsze
ptaki zaraz odlecą i tak dalej

to ostatni wniosek
wyciągnięta z gardła
gliniana skorupa z wyrytym imieniem




Brak komentarzy: