Głodne dusze odchodzą głodne.

27.3.11

Ciebie nie ma już na wyciągnięcie oddechu, a Tiersen gra nadal.
Wszystko pachnie Tobą, jesteś tu wciąż, wszędzie. Nawet gdy piję z butelki, to tak jakbym całował Cię w usta.

Gdyby tak wysadzić w powietrze wszystkie szkoły i zacząć uczyć ludzi od początku, począwszy od tego, że najważniejsza jest Miłość, a dopiero później wszystko inne? Gdyby uczyć ich od nowa uprawiać ziemię i czynić ją sobie poddaną, tak jak sami potrafią być poddanymi własnych żądz, lęków i przyzwyczajeń? Gdyby.

Gdybyś po prostu mogła być tutaj i zatrzymać czas.
Kolejne najlepsze dwa dni świata.

Gilotyna drzwi się zatrzasnęła kolejny raz. Jesteśmy na półmetku, a może już za nim. Mam ciarki na myśl, że zostało już mniej, niż więcej. Jeszcze tyle piękna i trudu, których nie mogę doczekać się!

Twoja twarz przez szybę, niemy film.
Milczę, że milczysz. Milczymy, że się kochamy.
Ja patrzę, Ty znikasz za horyzontem.
A Tiersen gra nadal.



5 komentarzy:

marcinsen pisze...

Smutne zakończenie związku, czy bardziej abstrakcyjne przemyślenia?

J pisze...

Kolejne rozstanie na peronie, kolejny okres tęsknoty.
Ta historia nie ma końca. ;)

marcinsen pisze...

Końcem jest śmierć;)) Tak że nie ma się co martwić.

marcinsen pisze...

No i Tiersen to dobry wybór do kochania:)

J pisze...

Śmierć? Końcem? Nie godzę się.
Przejściem ze stanu materia do bardziej subtelnych form kochania.

Tak właśnie uważam, że jego dźwięki spajają jeszcze bardziej.

Pozdrowienia! ;)