Głodne dusze odchodzą głodne.

19.5.12

Już nie ma miejsca na poezję. Muzyka rozlewa się jak mleczna droga. Słyszę głosy, widzę oczy i obrazy: pisanie staje się autoterapią.

Jestże się, czyli raczej tylko bywa się?

Człowieku skazany na niepewność: obudź się i idź.






drzewa
przyjaciołom

drzewa są niewidome
napisane brajlem

czasem słyszą więcej niż powinny
więc usychają

doktorzy lepszego dziś
upuszczają im bursztynowej krwi
przetaczają żywicę
i bezwstydnie wyrywają to
co w pośpiechu chowały pod korą

strzępy notatek
małe zwierzątka
całe światy
i jedną czarną mrówkę
z okruchem światła między szczękami





Brak komentarzy: