agorafobia
w wysokiej trawie
na brzegu rzeki
w ciemności
butelki i
owady
pod parasolem nowiu
przeciągły gwizd
nastawiam uszy
podążam za pieśnią
pies
biegnie szybko
przez wodę
święconą
nurt zbawienia
zbyt porywisty
∞
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz