sad
w sadzie spadł owoc
ja jestem owo
bez pępowiny
sam jeden
ktoś zje nim zgni ję
pochowany w trawie
sam się trawię
na tratwie meduzy
leżę i czczę
naturę sprawiedliwą
na moje nieistnienie
zaklinam robactwo
nie ma miejsca dla mnie
na drzewie
∞
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz