dziś odwiedziłem dziadka
RADUJ SIĘ SWĄ MŁODOŚCIĄ
to napis na płocie
tam niedaleko mieszka teraz dziadek
a dziadek to nie byle kto
ma własną lektykę
negrów
i nikt nie może mu przeszkadzać
zatrudnił nawet prywatnych wizażystów
upudrowali go i przyoblekli
w chitynowy pancerz
czarnego garnituru
wielu chciało zapytać dziadka
powiedzieć
dobry wieczór Panie Dziadku
jak się pan dziś miewa
ale dziadek chyba zajęty
nie wychylł się
ani z lektyki
ani zza marmurowych drzwi
nie podlewa kwiatów przed domem
nie przygryza listków
na spacery nie chodzi
synku
co tam idzie po ścianie
to czarne
zabij to
nie mamo
niech sobie chodzi
- - -
Napis na płocie autentyk. Dwie ostatnie strofy z życia. Teraz jak to czytam, to mi się kurczę kojarzy z 'panem od przyrody' Herberta. Zbiegają mi się rzeczy, frazy, myśli i zdarzenia. Zbiegają się w dziwne okoliczności, które kończą ten dzień jako początek maratonu po złoto w wyścigu szczurów, czyli byle do końca maja. Czas iść spać, bo jest zimno i wieje wiatr. I szumią brzozy. Tak jak wtedy, nad Jankiem. Choć teraz szumią pode mną, bo osiem pięter niżej rośnie jedna, którą widzę z okna.
Naprawdę.
3 komentarze:
szeroka literacka wiedza, to i dużo się kojarzy :)
Bullshit. Po prostu plagiat mojej podświadomości, ze zbiegiem okoliczności w tle.
brzozy są ładne.
myślę że szeroka wiedza literacka i plagiat podświadomości się nie wykluczają, a wręcz uzupełniają ;]
Prześlij komentarz