A
sny ostatnich nocy uciekają
daleko daleko poza postrzeganie
kochane postrzeganie
nie trafiam słów klnąc
echa zgliszcz umiera czas
ja mrę koniec wieku kropka
ja już umiera słaby
substytutów nie pozbywam się
zapalam znicz zniszcz zniszcz
oczy świateł szydercze krzyk
amen amen ja bez winy ja grzesznik
strumień gór czysty jak struna A
koniec synu koniec twoje księstwo
stracone we mgle trzymaj się sensu
poza sensem ucieczka w nieznane
w typowe dla ludu w niemość
ryk jelenia wśród skał jak huk morza
JA nie wytłumaczę żadnej z metafor
ale jeśli czujesz jestem Twój nagi
bezbronny nie umiem śnić boli
Pani Wolf, to nie przypadek
ja żyję dzięki Pani to nowa część
świata jak gatunek drzewa
ballada więc niech powie ktoś
kurwa ja nie żyję nie żyję
krzyczę tłukąc porcelanowy
zestaw konwenansowy jedwabnik
przędzie sieć jak ośmiobóg
nieświadomość toczy wojnę
bez kunsztu jak każda wojna
nie ma siły na przejście
nie ma siły by iść
wrzask unosi głowę amen
amen amen amen
to już czyste szaleństwo
forma procent sto
nie umiem przestać
bizonów stado na prerii
jeśli odkryjesz klucz będziesz
jak to stado jak milion słońc
uspokajam oddech standardowo
środek i drgawki nie nie
zasługuję nawet na czkawkę
nie radzę sobie
z formą autorytetami
miłością światem ze sobą
sylabami sylenami ulicą
położoną jak głowa
pstryk szybko jak zdjęcie
niechciane dziecko aborcja
myśli nikt nie myślał
wcześniej o poezji w ten sposób
- - -
Nie wiem nic i umiem tyle samo drgawek. Ta struna krzyczy, boże jak strasznie. Eskapizm. Umiem mówić już tylko hasłami, jeśli chcesz zrozumieć zbliż się do boga drżę. Czerpcie póki nie zabrano mnie, ja filtr na rzeczywistość, ja filtr papierosa, ja filtr. Czas ginąć, nawet jesień zamarza, tylko ja słabo-mocny, czerwono-niebieski. Gdzie jesteś, gdzie jesteś, kiedy ja. Wiem, że dam radę, ale dlaczego dałeś mi tak cienką zbroję i tak gruby charakter?
∞